niedziela, 27 października 2013

Odcinek 2, część 1 - To niemożliwe - Niklaus

Praga 31.01.2000 r.

Udałem się do baru ślepo wierząc, że barman potrafi doradzić, że to barman zna odpowiedź na każde pytanie. Zasiadłem na hokerze, dłoń nadal mnie bolała.

– Toni, dla mnie to co zwykle – powiedziałem.

– Remont widzę nie sprzyjał, czy mechanika pojazdowa? – zapytał patrząc wymownie na moją dłoń.

– To wypadek przy pracy w kuchni. Jak widać natura nie stworzyła mężczyzn do gotowania – odpowiedziałem.

Toni zrobił mii drinka z whisky, coli, lodu i limonki. Pijąc zastanawiałem się jak sprzedać mu pewien temat tak by nic nie podejrzewał. Nie mogłem przecież powiedzieć „Toni, jestem wampirem, ale nagle okazało się, że mogę umrzeć i się ranić”. Podszedłem więc do tego nieco bardziej dyplomatycznie.


– Toni, załóżmy, że miałbyś dziwnego klienta, który przez większą część swojego życia był nieśmiertelny. I on nagle przychodzi i głosi, że może umrzeć. Co byś mu doradził?

– Unikam horrorów i kultu wampiryzmu. Wystarczy już, że moja trzynastoletnia córka katuje mnie Zmierzchem.

– Ale barman zawsze doradza, dlatego ma więcej napiwków niż wypłaty. Co byś doradził takiemu klientowi?

– Powiedział, że dwa dni temu jakaś kobieta powróżyła mi z ręki. Była cyganką. Skierował go na plac, gdzie nieraz stawia karty, kierując się zasadą, że nienormalny nienormalnego nie wyleczy, ale zrozumie.

Podziękowałem Toniemu i udałem się na plac wcześniej przez niego wspomniany. Czekałem dobre dwie godziny na ławce zanim się pojawiła. Zaczepiała głównie kobiety, mówiąc „daj monetę, pani, a przepowiem ci przyszłość”.

– To pewnie jakaś naciągaczka – pomyślałem.

Jednak nic mi nie szkodziło spróbować. Postanowiłem udawać, że jej nie szukałem, że to przypadek. Wyjąłem z wewnętrznej kieszeni mojej kurtki niewielki słownik, czytając go skierowałem się na cygankę. Już po chwili wpadłem na nią, wypuściłem rozmówki angielsko-portugalskie z rąk i spojrzałem przepraszająco na kobietę. Była młoda, miała około trzydziestu lat, nie więcej.

– Przepraszam panią, po prostu zaczytałem się.

Schyliłem się po słownik po czym wyprostowałem i patrzyłem jej w oczy.

– Skoro już pan na mnie wpadł to musi być przeznaczenie. Daj pan dłoń, powróżę panu za darmo. Ręka Boga mnie do twojej osoby sprowadziła.

Nie żadna ręka Boga tylko mój spryt – pomyślałem.

Cyganka ujęła moją prawą dłoń w swoją, otworzyła ją i oglądała linie jakie po niej płyną. Kiedy przejechała palcem po linii życia nagle poczułem jakby kopnięcie prądem, a ona odskoczyła niczym oparzona.  

– To ty – przemówiła z przerażeniem.

– Co ja? – Naprawdę nie rozumiałem co miała na myśli.

– Jedyny z demonów co naprawił swój grzech nieśmiertelny.

– Mów dalej, kobieto, tylko tak bym zrozumiał – poleciłem.

– Nie wpadłeś na mnie przypadkiem, szukałeś odpowiedzi. Jednak nie widzę na jakie pytanie – rzekła ponownie trzymając moją dłoń w swoich.

– A co widzisz?

– Kobietę.

– Moją żonę?

– Brunetkę.

Nic nie rozumiałem. Caroline była przecież blondynką. Wtedy do mnie dotarło, przypomniałem sobie, że zawsze byłem monogamistą, tylko raz dopuściłem się zdrady. Na kursie języka portugalskiego dla nastolatków. Jednej nocy wypiłem, podziwiałem zachód słońca, a ona… znalazła się przy mnie.

– Mów więcej. Jak stałem się demonem? – zapytałem.

– Tylko ty znasz na to odpowiedz. Nigdy nie miałam styczności z nikim waszego gatunku, ale ty odkupiłeś swoje winy.

– Ja przestałem być demonem i to jest mój problem.

– Usiądźmy – poleciła i skierowała się w stronę ławki. Usiadłem przy niej. – Co w twoim życiu było inne, niż zazwyczaj?

– Ta brunetka, którą wyczytałaś z mojej dłoni, ale to nie możliwe bym przez nią się przemienił. Po tej nocy z nią było jeszcze wszystko normalnie. Dopiero wczoraj zauważyłem…

– A wcześniej?

– Nie wiem, zauważyłem od wczoraj.

– Ile czasu minęło od tego razu z tą dziewczyną? – zapytała.

– To było w maju, mamy prawie luty. Maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń. Około dziewięciu miesięcy – odpowiedziałem z przerażeniem.

– Nic ci to nie mówi? – dopytywała.

– To niemożliwe – wyszeptałem. 

Niklaus (Samuel)

Jeśli już CZYTASZ to KOMENTUJ

2 komentarze:

  1. Robi się coraz ciekawiej.Przecież nie mógł tak nagle przestać być nieśmiertelny.

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie łatwiej by mu było zostać śmiertelnym?:) ale poważnie to rzeczywiśćie robi się bardzo ciekawie ,zastanawia mnie co a brunetka miała wspólnego z jego nieśmiertelnścią

    OdpowiedzUsuń